#BiznesMama – powiedzmy sobie wprost…

Połączenie pracy zawodowej z prowadzeniem domu to nie łatwa sprawa. Wiele kobiet pracuje realnie rzecz patrząc, na dwa a czasem może nawet na trzy etaty. Każdego dnia przemierza bezkresy swoich bezsilności, słabości, wytrzymałości i wiary w sukces. Mierzy się ze swoimi marzeniami, konsekwencją, determinacją, celami. Pomiarów i niedoskonałości jak zawsze w zwykłym dniu jest wiele.

Raz jest łatwo i z górki

a czasem pod górę z ogromnym wysiłkiem. Momentami nawet nie wystarcza sił na powstanie po upadku albo zrobienie kubka herbaty po zarwanej przy dziecięcym łóżku nocy. Która z Was tego nie zna? Oj znasz i Ty i każda z nas – matek. Każda z nas w pocie czoła walczy codziennie z przeciwnościami losu, z katarem, kaszlem, chorobą, przemokniętymi butami, brudnymi skarpetkami czy upaćkaną kurtką. I o ile chwile słabości związane z pralką, my – matki jesteśmy w stanie przezwyciężyć o tak – po prostu, o tyle choroby czasem odbierają nam moc. Niby jesteśmy silne, niby walczymy, ale w głębi ducha nie mamy sił. Co zrobić?

Jak się nie poddać, gdy zalana z takim trudem herbata, dawno już wystygła?!

Jestem mamą dwóch chłopców. Tak jak Ty, każdego dnia walczę o lepszy start dla swoich „bojsów”, bo wiem, że warto. Warto każdego dnia starać się żyć na maksa i dawać dzieciakom wszystko co najlepsze. I nie chodzi tu o nowe zabawki czy oryginalne ciuchy. Chodzi o szansę na bycie wartościowym człowiekiem.

Pracę mam jaką mam,

czasem a nawet często w weekendy nie ma mnie w domu. Chłopcy zostają z tatą. Sami sobie zagospodarowują czas. Mają konkretne zadania do wykonania i przygotowane wszystko co się da, by miło i pożytecznie spędzić czas. Czasem słyszę od swoich klientek, z którymi pracuje indywidualnie: „ Jak Ty to ograniasz? Jak to robisz, że oni mają obiady przygotowane, zakupy porobione, dom jest posprzątany a ty spakowana, gotowa, przygotowana do pracy wyjeżdżasz. I wszystko działa… I jeszcze masz uśmiech na twarzy… Mój mąż by nie ogarnął, nie dał rady… Ja bym nie ogarnęła…”
Mówię wtedy – organizacja czasu – ot cały sekret.

Brakuje Ci czasu? Nie wiesz jak pogodzić wszystkie obowiązki w domu i w pracy jednocześnie?

Zapytam przewrotnie… Odpowiedz sama sobie na poniższe pytania i dowiedz się gdzie możesz zaoszczędzić swój czas.

 

1. Ile czasu tygodniowo przeznaczasz na zakupy?

Wszystkie – łącznie (żywność, chemia gospodarcza, kosmetyki, warzywa, pieczywo). Mi zajmuje to maksymalnie 2 h tygodniowo. Tak – na wszystko. Wiesz dlaczego? Bo chodzę do kilku sklepów po kolei jednego dnia –  raz w tygodniu – tylko. Zawsze mam plan rzeczy, które kupię. Zawsze mam zaplanowane zakupy zgodnie z planami obiadowymi. Robię duże zakupy, potem gotuję, wekuję, mrożę, zaprawiam i mam nieraz na cały tydzień. Na co dzień dokupuję tylko pieczywo – często nawet nie ja, zlecam mężowi – chleb przecież potrafi kupić, prawda?! Szerokim łukiem omijam super i hipermarkety, bo nie dość, że nie sprzyjają oszczędzaniu, to jeszcze nie są ani zdrowe ani przyjazne i zabierają mnóstwo czasu.

2. Jak często gotujesz? Ile czasu spędzasz codziennie w kuchni?

Osobiście gotuję dwa razy w tygodniu – razem około 2,5 h – 3 h w kuchni tygodniowo. Większość pakuję, wekuję, mrożę. Czasem przygotowuję półprodukty. Potem je tylko kończę. Co dzięki temu zyskuję? – czas, oszczędność pieniędzy i domowe jedzenie. Kiedyś mój były szef w korporacji słysząc, że gotuję obiady w domu zrobił oczy jak pięć złotych i zapytał – Naprawdę? A kiedy masz na to czas? Odpowiedziałam – naprawdę – jedno popołudnie lub wieczór w tygodniu. Znam osoby, które każdego dnia zamawiają obiad z kateringu, kupują gotowe jedzenie na wynos. Kiedy pytają mnie po co gotuję, przecież dziś jest tyle opcji na „gotowe” – odpowiadam.

a) Bo pieniądze są dla mnie ważne, a gotowanie w domu jest tańsze niż codzienne jedzenie na wynos.

b) Bo zdrowie moje i moich bliskich jest dla mnie ważne, a tylko samodzielnie gotując wiem, że to co wkładam do garnka, to rzeczywiście warzywa a nie „coś o barwie marchewki”.

c) Bo cenię sobie domowe jedzenie – to moja namiastka normalności w zapędzonym świecie.

d) Bo lubię czasem coś upitrasić i jest mi z tym dobrze.

3. Ile czasu spędzasz tygodniowo przed telewizorem? Łącznie – na seriale, wiadomości, programy, sport itp.?

Nie oglądam seriali, programów telewizyjnych – praktycznie nie korzystam z tv. Relaks to dla mnie książka, czasem branżowa, czasem „odmóżdżacz” w postaci powieści – nigdy tv. Wyjątek stanowią jakieś mistrzostwa, w których nasza biało – czerwona reprezentacja daje z siebie wszystko. Wtedy nie mogę sobie odmówić. Siedzę i „gapię się jak sroka w gnat”, ale tłumaczę sobie – raz nie zawsze 😉 Gorzej jak wygrywają i przechodzą dalej – wtedy moja wymówka nie ma sensu 😉

 

4. Ile czasu ostatnio zaoszczędziłaś dzięki …

CDN…



Wykorzystuję pliki cookies do prawidłowego działania strony. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie ciasteczek? Więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close